Jeff, Who Lives At Home, reż. Jay Duplass, Mark
Duplass
Nie zapoznałem się z
całością dokonań braci Duplass, ale przy “Jeff, Who Lives at Home” muszę
przyznać: całe szczęście, że ich scenariusz nie został przechwycony przez
machinę hollywoodzką. Część publiczności może narzekać na zdjęcia z ręki z dużą
ilością nagłych zbliżeń. Po pierwsze, widowni nie grozi atak epilepsji,
ponieważ paradokumentalny styl został potraktowany dość powściągliwie. Po
drugie, film zyskuje na wrażeniu intymności, dzięki czemu staje się bardziej
prawdopodobny pod względem emocjonalnym. W rezultacie Jason Segel i Ed Helms
przekonująco wypadają w rolach braci, a wątek Susan Sarandon z ulotnego
portretu frustracji życiowej zamienia się w opowieść o magii codzienności. Mark i Jay
od czasu do czasu pozwalają sobie zrezygnować z fabularnej skromności
(nawiązuję tutaj do zakończenia). Nie można im jednak odmówić wnikliwości, z
jaką potrafią spleść wszystkie wątki. 3/5
Zobel wybrał sobie ciężki
temat na scenariusz. Niełatwo okiełznać coś, co brzmi kuriozalnie i
jednocześnie wzbudza kontrowersje. „Compliance” bierze inspiracje z
autentycznego przypadku, w którym anonimowy rozmówca podając się za policjanta wydzwaniał
do sieci restauracji fast-food i namawiał zdezorientowanych menedżerów do
przeszukiwania swoich pracowników. Zadaniem reżysera jest więc nadanie
bohaterom psychologicznego prawdopodobieństwa i wytłumaczenie ich postępowania.
Zobelowi udało się to niemalże w całości. Stworzył obraz, w którym zjawisko
społeczne ma wiele wspólnego z osobistym doświadczeniem. Zszokowanie
publiczności nie jest jego zadaniem – preferuje, żeby publiczność utożsamiała
się z każdą z postaci. Dzięki dokładnie nakreślonym charakterom widz nie
szufladkuje bohaterów. 3,5/5
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz