sobota, 23 lutego 2013

scenariuszadap

Adaptacje:

6) Lucy Alibar, Benh Zeitlin (Beasts of the Southern Wild)
Zdecydowanie preferuję, gdy narracja filmu nie polega na pierwszosobowej relacji jednego z bohaterów. Wtedy można bezpiecznie przewidzieć, że twórcy zamkną fabułę w kompozycji klamrowej i strategicznie umieszczą na końcu jakąś życiową mądrość, która po dokładnym przemyśleniu okaże się totalnym bełkotem. "Bestie..." korzystnie wykorzystują ten typ narracji. Jest to głównie zasługa Hushpuppy, która jako małe dziecko nie stara się snuć pseudofilozoficznych konkluzji. Jej słowa pozostają połączeniem naiwności i bogatej imaginacji. Scenariusz, oparty na sztuce Lucy Alibar, to schludny mariaż kina familijnego i katastroficznego z elementami fantastyki. Duet scenarzystów, oprócz wątku psychicznego dojrzewania, pokusił się o wprowadzenie własnej, nietuzinkowej mitologii, dzięki której film okazuje się wizją zupełnie odrębną i oryginalną. 

5) Joachim Trier, Eskil Vogt (Oslo, 31. august)
Jeżeli scenariusz zawiera takie wątki, jak: uzależnienie od narkotyków, myśli samobójcze, stagnacja życiowa, dosyć trudno zachować równowagę. Trier i Vogt skupiają swoją uwagę na kreowaniu wewnętrznego portretu głównego bohatera, uwidaczniając jego desperację, niezdecydowanie i bezradność przez pojedyncze sceny dialogu. Krótkie przebitki narracji pierwszoosobowej nawiązują zwykle do utraconego czasu, mówią o przeszłości, nie starają się bezpośrednio doprecyzować stanu emocjonalnego Andersa. Ciekawym zabiegiem jest umieszczenie na początku filmu kilkunastu wypowiedzi opisujących wspomnienia związane z Oslo, które mają paraboliczny związek z biografią bohatera. 

4) Andrew Dominik (Killing Them Softly)
Wyróżnienie nie wynika z odważnych i konkretnych tez na temat kapitalizmu, które Dominik zawarł w swoim scenariuszu. "Killing Them Softly" to po pierwsze inteligentnie napisane dialogi, stosujące stylizację językową. Wystarczy wysłuchać prostackich, urywkowych konwersacji między drobnymi przestępcami (Scoot McNairy i Ben Mendelssohn) albo monologów Jamesa Gandolfini o seksie, więzieniu i problemach małżeńskich. Tekst, pomimo kontekstu ekonomicznego, charakteryzuje się ogromną swobodą. Owszem, postać Brada Pitta można odczłowieczyć i ograniczyć do roli symbolu, ale jakie to ma znaczenie, kiedy symbol dysponuje pokładami charyzmy? 

3) Benoit Jacquot, Gilles Taurand (Les adieux a la reine)
Nie chcę się powtarzać, więc krótko nawiążę do tego, co napisałem w artykule chwalącym ścieżkę dźwiękową z 'Żegnaj, królowo". Świetne kontrasty. Kameralne, zakulisowe spojrzenie na historię. Bardzo realistyczne podejście do konwenansów, ukazywanie praktycznych problemów związanych z ubiorem, czy prowadzeniem dworu (parokrotnie powtórzone ujęcie, w którym bohaterka biegnie i wywraca się o własną sukienkę). Takie koncepcje pozostawiają pole do fantazji, urozmaicają fabułę, pozwalają wykroczyć poza sztywną faktografię. 

2) Tony Kushner (Lincoln)
Jeżeli miałbym oceniać jedynie przez pryzmat ambicji scenarzysty, Kushner byłby zdecydowanym zwycięzcą. Po pierwsze podjął się zadania w rozsądny sposób. "Team of Rivals" Doris Kearns Goodwin to biografia bardzo obfita w treść (prawie tysiąc stron tekstu). Kushner wybrał z niej pojedynczy wątek, postarał się go jak najgłębiej rozwinąć, a następnie przełożyć na materię filmową. Wynikiem jego starań jest portret Lincolna pozbawiony nadmiernej idealizacji, podbity elokwentnymi dialogami i wyrazistymi postaciami z drugiego planu.

1) Jaroslav Rudis, Jaroslav Svejdik (Alois Nebel)
Na pierwszą lokatę wślizguje się czeska animacja, która w zaledwie 84 minutach kondensuje wielowarstwową fabułę, opowiedzianą obrazami symbolicznymi z elementami oniryzmu i naturalizmu. Pomimo realistycznego podejścia bohaterowie posiadają cechy protagonistów komiksowych, ale nie ulegają infantylizacji, czy uproszczeniom. Jako adaptacja opowieści obrazkowej nie próbuje także zmieścić nadmiernej ilości wątków, pozbywa się scen niepotrzebnych. Każdy motyw posiada jakąś funkcję - może sygnalizować retrospekcję, zdradzić element z przeszłości bohatera lub po prostu budować atmosferę.
     

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz